Może zacznę od stanu mojej wiedzy na dzień 30.12.2015r. bo w końcu taka tematyka bloga. A więc...jestem w czarnej dupie :D Ale ja to tak zawsze. Nie no, ale serio. W czarnej dupie jestem. Jeśli nie wezmę się ostro do roboty od stycznia to w maju oficjalnie będę mogła powiedzieć "że nieźle przepierdoliłam ten rok." Coś tam robie, coś się uczę, nawet byłam na 3h korków z biologii! Ale to mnie nie satysfakcjonuje. Patrząc na to ile mam jeszcze do roboty, zastanawiam się co ja przez te 4 miesiące robiłam. Dalej nie umiem genetyki, metabolizmu, i trudnych zadań obliczeniowych z chemii- tak samo jak rok temu :D Nie no, na korki będę chodzić od stycznia.... Ale ja wiem co jest przyczyną tych moich braków. Pewien Pan.
Z jednej strony cieszę się, że pojawił się w moim życiu; z drugiej nie. Nic nie trwa wiecznie, na pewno kiedyś się to skończy, a ja zostanę z ręką w nocniku na studiach które mnie nie interesują bo kiedyś spotkałam na swojej drodze pewnego kogoś kto zaburzył moją harmonię w życiu. I to jest straszne. Chcę tego, ale nie chcę. Całe szczęście wyprowadził się 150km ode mnie, i widzimy się rzadko, teraz to będę musiała spiąć dupę.
Z takich ciekawostek- jestem chora. A jutro sylwester. Polecam :)))) Nie no, ale jutro jadę do niego, bo nie wyobrażam sobie siedzieć w łóżku na sylwestra.
Smutne to takie, kiedyś z wypiekami na twarzy czytałam każdą nową notkę na blogach medycznych, szukałam zdjęć na instagramie z hasztagami "medstudent" "medycyna" "lekarski', oglądałam chirurgów, czytałam biografie lekarzy.... a teraz,nie sprawia mi to frajdy... Przestało mi zależeć? Czy w końcu mam do tego zdrowe podejście? A może wiem w jak chujowej sytuacji się znajduje, że aż już nie mam nadziei? Nie wiem.... ale wiem, że jak to zawale, będę miała żal do siebie przez całe życie... Miałam taką szansę. Rok w domu- nie muszę pracować, nie muszę nic co by mi mogło zabierać niezbędny czas (no oprócz szkoły policealnej, w którą mam tak wylane, że dziwie się, że w ogóle zdaję :D), ale nie. Wolałam zmarnować 4 miesiące dla niego. Ale cóż...serce nie sługa podobno....
Od wczoraj leżę w łóżku i maniaczę Przyjaciół-lecą praktycznie 24h/dobe na Comedy Central. Polecam :D
To ogólnie Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim tym którzy to przeczytają :D W sumie tym co nie przeczytają też życzę :D
Hej, trafiłam tu pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się, też siedziałam rok w domu, więc doskonale Cię rozumiem :) obijałam się wtedy jak nigdy dotąd, co poźniej przełożyło się na o wiele niższe wyniki matur niż zakładałam... no ale koniec końców udało mi się załapać na lek.
Trzymam kciuki za Ciebie, będę tu zaglądać :)