Jestem strasznie pesymistyczną osobą, ale również strasznie naiwną, depresyjną, leniwą, ambitną (czy te dwa się nie wykluczają?). Brak koncentracji daje się we znaki.
Styczeń zleciał mi w mgnieniu oka. Przed studniówką, mówiłam sobie "dobra, po studniówce bierzemy się do roboty". Po studniówce dla odmiany "dobra, czekamy na ferie, i wtedy lecimy ostro". Pierwszy dzień ferii przebimbałam, zrobiłam tylko jakieś zadanka z fizjologii roślin, i bardzo dobry obiad :D.
W ferie zamierzam skończyć całe powtarzanie, i już wtedy tylko zadania, matury, zadania, matury etc etc.
Przeczytałam gdzieś niedawno, że wyniki matur próbnych są zazwyczaj podobne do tych co na prawdziwej maturze. To stwierdzam, że żegnaj medycyno! Może za rok. :) Ale nie zaprzestaje się uczyć, nie oleje tego. Za bardzo to marzenie jest silne by je tak porzucić, a nuż widelec może się uda?
Chyba powinnam też zacząć się przejmować matematyką, i ustnym polskim. Powinnam....
Mam plan, będę codziennie zapisywać tutaj co udało mi się zrobić w ciągu dnia....może mnie to jakoś zmotywuje...:D
92 dni
fizjologia roślin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz