czwartek, 16 października 2014

Zobaczysz

I kolejny koncert mnie ominie. Żegnaj Kulcie! Co roku z Tobą byłam, no, ale cóż.... może się jeszcze kiedyś spotkamy :)
Z dnia na dzień mam coraz większą ochotę rzucić to w cholerę.... Ciągle mam w myślach, że to nie ma sensu. Ale jakaś niewidzialna siła nie pozwala mi od tego odejść. Coś mi mówi, że dam radę, że nie mogę tak odejść od swoich marzeń. Zaskakuję sama siebie. Z reguły nie jestem uparta, nie dążę do celu za wszelką cenę, szybko się poddaje. To chyba musi być naprawdę coś wielkiego. To całe medykowanie, skoro nawet ja jestem dobrej myśli w jakimś stopniu.
Albo jestem po prostu tak naiwna.
Atom powtórzony w domu, atom powtórzony na indeksach.
Wiązania jonowe na indeksach. Czuję się jak głupia czasami....strasznie lecimy z zadaniami, nie zdążę pomyśleć, a tu następne. (nigdy nie myślałam, że dipole sprawią mi problem o.O)
Komórka- jestem w połowie. Trochę się ślimacze...ale ta cała szkoła mi tylko przeszkadza w powtórkach no :/
Trochę nie pomyślałam przy robieniu planu nauki. Bo nie pokrywają mi się tematy które mam na indeksach z tymi co zapisałam sobie na planie. Tak więc w ten weekend będę się uczyć wiązań jonowych na sprawdzian, a za dwa tygodnie co mam w planie? Wiązania jonowe! Muszę ogarnąć to trochę....
Mój pokój wygląda jakby tornado przez nie przeszło. Gubię się w zeszytach, gubię się w książkach, w karteczkach, kubkach, ubraniach czystych, ubraniach brudnych. Po prostu się gubię. Mogę zrobić porządek, ale po co? Na następny dzień znowu zrobię bałagan, w poszukiwaniu odpowiedniej książki czy zeszytu.
W sobotę idę w końcu do kina na Bogowie (kurcze strasznie sie to odmienia).
A moja wielka miłość do Chirurgów trwa ciągle i nieustannie :) ( z małą przerwą, ale stwierdziłam, że nie ma sensu odcinać się od seriali.... kiedyś odpocząć też muszę, a 40 min mnie nie zbawi... tak myślę :/)
Chyba się uzależniłam od kawy......


niedziela, 5 października 2014

Szalalala

Za dwa dni stanę się pełnoletnia. Przeraża mnie to. Rok temu nie mogłam się wręcz doczekać, pewnie tylko dla dowodu, którego i tak nie chcę narazie wyrabiać bo po co. Tyle się zmieniło w ciągu tego roku.... A co to będzie jak będę na studiach. Mam w planach wyjechać na studia z miasta.... no chyba, że w moim mieście dostanę się na UM, to będę zmuszona zostać, bo takiej szansy nie przeoczę. Ciekawe jak bym sobie poradziła.... każdy kiedyś musi dorosnąć. :)))
Oczywiście na Kabanosa nie pojechałam.... a teraz żałuję mega. Kult też pewnie odpadnie, bo nie mam z kim.... Czekam do 24.10 i obym się nie zajebała w akcji i pojechała!
Od jutra zaczynam korki z chemii...2,5h w tygodniu, w poniedziałek, 4h chemii w jeden dzień, o matko!
Środa też jest komiczna, od 8.30 do 17, bo 3h biologii z racji, że jestem zwolniona z wfu mam zaszczyt robienia przez 2h kart maturalnych. Po lekcjach dodatkowa matma 2godzinki. W czwartek nie żyję. Muszę się zaopatrzyć w hektolitry Bepowera czy tam Powerbe. W piątek na basen, ale to od listopada bo z kasą krucho... A gdzie tu jeszcze znaleźć czas na powtórzenia z chemii i biologi???
Rozłożyłam sobie plan działania. Doszło, że do 20 marca powinnam wszystko ładnie sobie powtórzyć, i potem lecim z maturami. Teoretycznie. Praktycznie, nie mam pojęcia jak wyjdzie. W tym tygodniu zrobiłam tylko 70 zadań z Witowskiego z chemii z atomu, więc mega łatwe...
Czasem mam takie dni, że myślę sobie, po co ja to robię? I tak nic mi ta nauka nie da.... Wykułam się układu pokarmowego, jasne olałam witaminy i pierwiastki biogenne, ale i tak ich mało było na sprawdzianie. Dostałam 45%! Tylko. Stwierdzam, że naprawdę trudno wbić się w klucz. Miałam chyba z 6-7 zadań w których miałam to na myśli, ale inaczej napisałam niż w kluczu...Masakra w sumie... Zawsze jak piszę na tym blogu to wydaje mi się, że piszę bez składu i ładu... no ale cóż, mam mega nie poukładane myśli, nigdy pisać fajnie nie umiałam, a szkoda....
Oczywiście w szkole widmo matury straszy co chwila. Ale i tak ważniejszy temat to oczywiście stuuudniówka :) Nie mam z kim iść smutne :( W szkole jest taki jeden chłopak "obiekt moich westchnień", też z maturalnej.... próbuję się wokół niego owinąć jakoś ale narazie mi to nie wychodzi.... kiepska ze mnie dziewczyna :// Yyyyyyy, takie zauroczenie jest straszne :(
W sobotę mam zamiar iść z mamą do kina na Bogów (Bogowie, nie wiem jak to się odmienia...). Film o Relidze. Uwielbiam Tomasza Kota, mam nadzieję, że dzięki niemu znowu będę mogła się wczuć w film.
Zawsze, ale to zawsze piszę takie długie notki.... muszę się tego oduczyć, bo aż się nie chce czytać ://///

Pokolenie chuj