niedziela, 5 października 2014

Szalalala

Za dwa dni stanę się pełnoletnia. Przeraża mnie to. Rok temu nie mogłam się wręcz doczekać, pewnie tylko dla dowodu, którego i tak nie chcę narazie wyrabiać bo po co. Tyle się zmieniło w ciągu tego roku.... A co to będzie jak będę na studiach. Mam w planach wyjechać na studia z miasta.... no chyba, że w moim mieście dostanę się na UM, to będę zmuszona zostać, bo takiej szansy nie przeoczę. Ciekawe jak bym sobie poradziła.... każdy kiedyś musi dorosnąć. :)))
Oczywiście na Kabanosa nie pojechałam.... a teraz żałuję mega. Kult też pewnie odpadnie, bo nie mam z kim.... Czekam do 24.10 i obym się nie zajebała w akcji i pojechała!
Od jutra zaczynam korki z chemii...2,5h w tygodniu, w poniedziałek, 4h chemii w jeden dzień, o matko!
Środa też jest komiczna, od 8.30 do 17, bo 3h biologii z racji, że jestem zwolniona z wfu mam zaszczyt robienia przez 2h kart maturalnych. Po lekcjach dodatkowa matma 2godzinki. W czwartek nie żyję. Muszę się zaopatrzyć w hektolitry Bepowera czy tam Powerbe. W piątek na basen, ale to od listopada bo z kasą krucho... A gdzie tu jeszcze znaleźć czas na powtórzenia z chemii i biologi???
Rozłożyłam sobie plan działania. Doszło, że do 20 marca powinnam wszystko ładnie sobie powtórzyć, i potem lecim z maturami. Teoretycznie. Praktycznie, nie mam pojęcia jak wyjdzie. W tym tygodniu zrobiłam tylko 70 zadań z Witowskiego z chemii z atomu, więc mega łatwe...
Czasem mam takie dni, że myślę sobie, po co ja to robię? I tak nic mi ta nauka nie da.... Wykułam się układu pokarmowego, jasne olałam witaminy i pierwiastki biogenne, ale i tak ich mało było na sprawdzianie. Dostałam 45%! Tylko. Stwierdzam, że naprawdę trudno wbić się w klucz. Miałam chyba z 6-7 zadań w których miałam to na myśli, ale inaczej napisałam niż w kluczu...Masakra w sumie... Zawsze jak piszę na tym blogu to wydaje mi się, że piszę bez składu i ładu... no ale cóż, mam mega nie poukładane myśli, nigdy pisać fajnie nie umiałam, a szkoda....
Oczywiście w szkole widmo matury straszy co chwila. Ale i tak ważniejszy temat to oczywiście stuuudniówka :) Nie mam z kim iść smutne :( W szkole jest taki jeden chłopak "obiekt moich westchnień", też z maturalnej.... próbuję się wokół niego owinąć jakoś ale narazie mi to nie wychodzi.... kiepska ze mnie dziewczyna :// Yyyyyyy, takie zauroczenie jest straszne :(
W sobotę mam zamiar iść z mamą do kina na Bogów (Bogowie, nie wiem jak to się odmienia...). Film o Relidze. Uwielbiam Tomasza Kota, mam nadzieję, że dzięki niemu znowu będę mogła się wczuć w film.
Zawsze, ale to zawsze piszę takie długie notki.... muszę się tego oduczyć, bo aż się nie chce czytać ://///

Pokolenie chuj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz