niedziela, 3 maja 2015

Matura

Właśnie leżę z kubkiem gorącej melisy, i odpoczywam, przed tymi najważniejszymi egzaminami w moim życiu. Jakoś nie dochodzi do mnie, że to już jutro. Matura była dla mnie zawsze taka odległa, aż do teraz. Kwiecień zleciał mi błyskawicznie, ledwo co przejrzałam jakieś streszczenia lektur, porobiłam zadania z matematyki, a tu bum, 4 maja. Im bardziej zagłębiałam się w lektury, tym bardziej wydawało mi się, że nic nie umiem. Ale pociesza mnie fakt, że wychowawczyni pod koniec roku podwyższyła mi ocene ze słabej 2 na 3, że zapisywała mnie na konkursy polonistyczne, może aż tak źle nie piszę?:) Mam nadzieję na Ferdydurke, Ludzi bezdomnych, Zbrodnie i Kare, przeczuwam Dziady cz.III, a modle się żeby nie było Wesela, Chłopów i Sklepów Cynamonowych :)) Z matematyki, im więcej robiłam zadań tym lepsza się czułam. Nawet udawało mi się robić bezbłędnie zadania za 4 pkt! To już coś :D Angielskim się nie przejmuje. Z faktem, że w tym roku się nie dostanę na medycynę, już się pogodziłam. Znaczy jasne, nadzieja umiera ostatnia. Ale za rok to ja tą mature rozwale na 100% :D
Powodzenia wszystkim maturzystom życzę :))
Idę obejrzeć jakąś komedie, coby się rozweselić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz